TU I TERAZ. Z PEŁNĄ UWAGĄ, BEZ OSĄDZANIA.

Parę lat temu doświadczyłam pierwszego ataku paniki i stanów obniżonego nastroju. Od tamtej pory czuję się jak wytrawna poszukiwaczka metod wyciszających i relaksacyjnych. Ciężko zliczyć gdzie szukałam rozwiązań. Począwszy od lekarzy, przez akupunkturę, konsultacje ajurwedyjskie, naukę dietetyki i ziołolecznictwa TMC, praktykę medytacji, aż po terapie psychologiczne, śpiewanie mantr, kuracje adaptogenami. Szczerze, nie jestem pewna czy wszystko wymieniłam. 😉

Powoli docierało do mnie, że za dużo pracuję, mam rozregulowany cykl dobowy i nie dbam o sen. Ogólnie, że żyję na autopilocie , jakby mój umysł, serce i ciało były odłączone od siebie. To takie uczucie oddzielenia się od rzeczywistości, bez doświadczania tego co się dzieje tu i teraz.

Jednym z doświadczeń które pozytywnie na mnie wpłynęło była nauka uważności.

Zanim przejdę do wytłumaczenia czym jest uważność, chciałam zaznaczyć, że nie jestem teraz chodzącym ideałem jeśli chodzi o tzw. selfcare. Stale muszę sobie o przypominać o tym, żeby zadbać o siebie i jak każdy z nas miewam lepsze i gorsze tygodnie. Na szczęście ciało człowieka jest cudowną maszyną i przypomina mi gdy zaczynam przesadzać z pracą i zapominać o dbaniu o swoją psychikę.

Czym jest uważność?

Uważność to umiejętność życiowa, która może w dużej mierze pogłębić uczucie satysfakcji życiowej i spełnienia. W prostych słowach, chodzi o „przytomność”, o bycie w kontakcie ze sobą i otoczeniem w chwili obecnej. Czyli o bycie tu i teraz, z pełną uwagą i bez osądzania, czy obecna chwila jest dobra czy zła.

To naturalny i intuicyjny stan obecności w którym możemy się poczuć się bardziej połączonym z rzeczywistością, bardziej żywym, prawdziwym i obecnym.

Brzmi trochę jak czary-mary albo „odlot” po substancjach psychoaktywnych? Bardzo podobał mi się jeden z wywiadów z Wojciechem Eichelbergerem (możecie go znaleźć na YT), który definiuje stan uważności nie jako „odlot”, lecz przeciwnie – jako „przylot”. Doświadczenie tego co jest tu i teraz wg niego jest urealnieniem.

Medytacja służąca rozwijaniu uważności to podstawowa metoda mindfulness. Praktyka polega na obserwowaniu swojego wnętrza i skupianiu się na oddechu.

Ćwiczenie – uspokajanie umysłu

Jeśli chcesz zacząć praktykować uważność, zacznij od prostego i krótkiego ćwiczenia.

Usiądź wygodnie. Jeśli to możliwe, miej oczy otwarte. Zrelaksuj się i zacznij skupiać się na oddechu. Weź odrobinę głębszy wdech, a następnie łagodnie wypuść powietrze. Spróbuj utrzymywać wdechy i wydechy na tej samej długości. Jeśli wdychasz powietrze licząc do czterech, wydech powinien być tej samej długości. A więc robisz dwie rzeczy: regulujesz oddychanie i liczysz. Wkrótce zaczną napływać do Twojej głowy różne myśli. Na przykład, spokojnie oddychasz i nagle przypominasz sobie, że musisz zrobić na jutro prezentację do pracy. To jest myśl. Jeśli ją zauważysz, nie angażuj się w nią, nie planuj kiedy to zrobisz, co będzie jak nie zdążysz, skąd weźmiesz odpowiednie materiały aby prezentacja była solidnie przygotowana. Gdybyś poszedł tym tropem, zgubiłbyś się w plątaninie myśli. Zamiast tego skup się ponownie na oddychaniu i leczeniu. Podczas medytacji, myśli będą przychodzić i odchodzić. Nie próbuj ich wyłączyć lub tłumić. Po prostu zauważ je i wróć do oddechu. Wdech i wydech….

Ku końcowi medytacji, skupiaj się coraz bardziej na wydechach. Wyobraź sobie wtedy, że rozluźniasz angażowanie się w myśl podczas wydechu.

Ćwiczenie początkowo może trwać 5 minut.

Autor: Ania, @dietetyk_ania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *